"...Anioły bieszczadzkie, bieszczadzkie anioły
Dużo w was radości i dobrej pogody Bieszczadzkie anioły, anioły bieszczadzkie Gdy skrzydłem cię trącą już jesteś ich bratem..." 22 maja byłam na długo oczekiwanym koncercie zespołu Stare Dobre Małżeństwo. Nieduża sala kinowa sprawiła, że była to kameralna impreza. Grupa przedstawiła na początku utwory z nowej płyty. Jak zawsze pełna refleksji i humor twórczość wzbudziła rozważania i radość wśród publiczności. Teksty przedstawiały wiele prawd o życiu, powiedziałabym, że to była kwintesencja życia ubrana w bluesowe nuty. Publiczność z wielkim skupieniem słuchała i żywo reagowała na nastrojowe utwory i humorystyczne opowieści lidera zespołu. Na zakończenie przypomniano stare piosenki np. „Bieszczadzkie anioły”, „Czarny blues o czwartej nad ranem”, „ Nie brooklyński most” czy „Z nim będziesz szczęśliwsza”, co rozkołysało widownię. Dla mnie SDM to pasjonaci życia, a nawet narkomani życia, którzy dają radość i pokazują piękno bytu i wędrówki…
1 Komentarz
|
|